piątek, 9 stycznia 2015

PROLOG

           Średnio jestem przekonana do tego prologu, ale kolejne części są trochę lepsze. Proszę o komentowanie i podawanie w komentarzach linków do swoich twórczości, na pewno zajrzę. A teraz życzę miłego czytania - Queen :)



           Stała sama w swoim pokoju, ostatni raz rozglądając się dookoła. W miejscu, które przez ostatnie 13 lat było jej azylem. Każda znajdująca się tam rzecz w pełni wyrażała jej osobowość. Z każdą rzeczą wiązały się piękne i wyjątkowe wspomnienia. Nagrody ze szkoły, płyty, książki, zdjęcia… na większości z nich jej nie było, gdyż nie lubiła się fotografować, jednak pamiętała każdy najmniejszy szczegół uwiecznionych chwil. W ręku trzymała jedno ze zdjęć w szklanej ramce. Znajdowała się na nim paczka przyjaciół:  dwóch chłopaków, między którymi stały dwie dziewczyny. Byli w parku, pięknego i słonecznego dnia, mięli około 16 lat. Widać było, że na tej fotografii  był ktoś jeszcze,  jednak został wycięty. Pozostał tylko fragment niebieskiej bluzy i niemalże czarnych włosów. Momentalnie przypomniał jej się tamten upalny dzień. Dzień, w którym wszystko się skończyło. Zapowiadał się na niemalże najlepszym w jej życiu, a jednak okazał jak dotąd najgorszym. Pamiętała to jak ją potraktował, każde jego słowo, spojrzenie. Nie mogła zrozumieć, dlaczego to zrobił. Przecież tak bardzo ją kochał…
         Z zamyśleń wyrwał ją odgłos otwierających się drzwi. Odwróciła się i zobaczyła swoją siostrę. 
- I jak, spakowana?- zapytała Oliwia.
-Tak, już chyba tak. – odpowiedziała zamyślonym głosem.
- Na pewno chcesz tam jechać? Przecież nikogo tam nie znasz, to zupełnie obce miejsce, inny język i kultura. Możesz tu zostać, wybrać inny kierunek studiów.
-Muszę jechać. Wszystko już przygotowane, bilety, wiza, papiery do szkoły. To najlepszy uniwersytet medyczny w całej Kalifornii. Przez cały rok ciepło, słońce, widok na ocean i palmy za oknem. Żyć nie umierać.
- Nie mówisz tego tak, jakbyś była do końca przekonana. Nie robisz tego dla szkoły, ani dla siebie, tylko dla niego. Po co? Przecież moglibyście zamieszkać tutaj, albo nawet w Niemczech.
- Nie, to wykluczone. – przerwała jej w pół zdania.
- Skoro tak uważasz… - rzekła zrezygnowana siostra.
- Jestem już zdecydowana. Boję się, ale myślę, że wszystko będzie w porządku. Poznam nowych ludzi, podszkolę język. Nie po to chodziłam do klasy PRE- IB i zdawałam międzynarodową maturę, żeby teraz zostać tutaj i robić coś czego w ogóle nie chcę i na co nie mam ochoty.- rzekła uspokajająco. – On ma tam dom, brata, znajomych. Przez te dwa lata wkręcił się w to miejsce i zapewnia mnie, że się do niego przezwyczaję. 
Oliwia popatrzyła na trzymane prze siostrę zdjęcie.
-A jeśli uciekasz tam dla niego, a on potraktuje Cię tak samo jak tamten?- spytała, zerkając na zdjęcie.
- Miałam to schować- odpowiedziała, wkładając zdjęcie między ubrania w walizce. - Nie, nie zrobi tego, oświadczył mi się, naprawdę mnie kocha. – odpowiedziała, zerkając na pierścionek błyszczący na palcu.
- A Ty go kochasz?- zapytała dziewczyna - Tak szczerze?
- Zrobiłabym dla niego wszystko. Nawet uciekła na drugi koniec świata, całkowicie odcinając się od rodziny, przyjaciół i domu.
Obie w tym samym momencie wybuchnęły szczerym śmiechem.
- Mam nadzieję, że będziesz z nim naprawdę szczęśliwa i że nie pożałuję, kiedy już zostanie moim szwagrem, że nie wybiłam Ci go z głowy odpowiednio szybko. 

- Julia, gdzie Ty jesteś? Szykuj się, bo nie zdążysz na odprawę! – usłyszały krzyk mamy z dołu.
- Już idę- odpowiedziały jednocześnie, biorąc walizki i schodząc do kuchni.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz