Szli do
centrum rozmawiając o dzisiejszym dniu i planach na weekend. Był czwartek, więc
każdy planował sobie zbliżającą się wielkimi krokami sobotę, gdyż pogoda
ostatnio byłą piękna i imprezy na świeżym powietrzu udawały się wspaniale.
Przy jednym ze stolików przed kawiarnią, w której Kuba
umówił się z kolegami siedziało dwóch chłopaków. Obaj siedzieli w ciemnych
okularach i rozmawiali po niemiecku. Jeden z nich w jednej ręce trzymał
niezapalonego mentolowego slima i telefon, w którym coś przeglądał, drugą
natomiast poprawiał swoje gęste, czarne, wygolone po bokach na krótko włosy.
Drugi miał na głowie związane gumką, brązowe dredy. Rozglądał się dookoła paląc
papierosa i bawiąc się kolczykiem w dolnej wardze.
- To są właśnie moi koledzy. Uprzedzam was, że nie mówią po
polsku. – powiedział Kuba, skinąwszy głową w kierunku tamtego stolika, gdy
znajdowali się jeszcze w bezpiecznej odległości.
- Czy on ma dredy? Boże, ten człowiek wygląda jak mop,
nie chcę tam iść, będę się cały czas śmiała. – odpowiedziała Kasia, śmiejąc się
do Kuby.
- Daj spokój. – odparła z uśmiechem Julia – Jak oni się
nazywają, ile mają lat i z jakiego są państwa? – spokojnie spytała, ciesząc się,
że będzie mogła wypróbować swoje umiejętności językowe, gdyż w klasie, do
której chodziła niektóre lekcje odbywały się po angielsku.
- Ten z dredami to Tom, a ten czarny ma na imię Bill. To
bracia bliźniacy, mają 20 lat i pochodzą z Niemiec.
Gdy kończył to zdanie, chłopak z dredami wstał i pomachał do
nich, jego brat coś do niego powiedział, spojrzał w kierunku zbliżających się
do nich nastolatków i posłał im szeroki uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz